Każdy organizm żywy dąży do utrzymania równowagi procesów życiowych. Zaburzenie tych procesów, utrata homeostazy, jest natychmiastowo kompensowana poprzez podjęcie określonych działań mających na celu przywrócenie stanu równowagi. Na dobrą sprawę życie sprowadza się do bardzo długiej serii momentów utraty i przywracania równowagi. Śmierć z tej perspektywy jest momentem nieodwracalnej utraty równowagi.
Czynniki, które wywołują zaburzenie homeostazy (stresory), mogą występować zarówno w fizycznym otoczeniu organizmu, w otoczeniu społecznym, jak i wewnątrz organizmu. Zagrożenia mogą mieć postać fizyczną lub mentalną.
Najprawdopodobniej stosunkowo mało złożone organizmy nie tworzą modelu rzeczywistości, w której się znajdują, a jedynie reagują na bezpośrednie bodźce. W przypadku większych stworów sytuacja ta wydaje się być bardziej skomplikowana. Ptak dokonujący wyboru toru lotu przez las, lis goniący królika, czy homo sapiens smażący jajecznicę, wszystkie te organizmy muszą przeprowadzić bardzo wiele obliczeń dotyczących potencjalnych skutków wyboru określonych dróg ruchu oraz podjętych serii działań, zanim te działania zostaną podjęte.
Zarówno ptak, pies jak i człowiek, wszystkie generują w swoich umysłach wirtualną projekcję świata, w którym się znajdują. W ramach tej projekcji dokonują symulacji różnych scenariuszy działań, których celem jest z jednej strony uniknięcie sytuacji stanowiących zagrożenie (np. przesolenie), z drugiej wykorzystanie potencjalnych szans (np. połknięcie uciekającej muchy).
Myślenie to swego rodzaju świat wirtualny, który w odróżnieniu od świata rzeczywistego nie istnieje w sensie fizycznym, będąc jedynie projekcją umysłu organizmu. Za pomocą procesu myślowego umysł tworzy wirtualne warianty przyszłych zdarzeń oraz na podstawie zdobytego doświadczenia dokonuje oceny prawdopodobieństwa ich wystąpienia. To umożliwia mu przewidywanie konsekwencji działań podejmowanych w teraźniejszości.
Umiejętność zapamiętywania zdarzeń oraz przewidywania możliwych wariantów sytuacji przyszłych miało kolosalne znaczenie dla przetrwania gatunku ludzkiego, oraz rozwoju wszystkich zdobyczy cywilizacyjnych. Myślenie to niesamowite narzędzie, które umożliwiło naszemu gatunkowi wyeliminowanie ze środowiska zewnętrznego olbrzymiej ilości zagrożeń stanowiących główne stresory dla ludzkiego organizmu.
Jednak za posiadanie tak bardzo rozwiniętego procesu myślowego człowiek płaci olbrzymią cenę – wzmożony poziom stresu.
Dlaczego? Przecież główną zaletą procesu myślowego było wyeliminowanie zagrożeń z otoczenia organizmu. I tak też się stało, jednak rolę stresorów u współczesnego człowieka przejęły procesy myślowe, a dokładniej wirtualne projekcje potencjalnych sytuacji, które mogą zagrażać organizmowi. Żeby zrozumieć, dlaczego tak się stało, prześledźmy zależność myśl a emocje.
8 odpowiedzi na “myślenie”
Cześć Marcin ciekawy artykuł, jest też teoria snu. Tzn. ewolucyjnego charakteru fazy snu mającemu dać możliwość podświadomości bezpiecznej symulacji określonej sytuacji.
Cieszę się, że artykuł się spodobał. Ciekawa teoria, symulacja doskonała, w której całkowicie zapominamy, że to symulacja:)
Hej. Świetny artykuł!
Czyli myśli tworzą wirtualny świat z wirtualnym Ja w środku. To wszystko symulacja, ale rozrośnięta tak bardzo, że bierzemy ją za rzeczywistość. Zastępujemy nawet rzeczywistość. Np siedząc samemu przy kawie , najczęściej jesteśmy w tym wirtualnym świecie martwiąc się losami wirtualnego Ja i chcący je chronić, przeżywamy prawie ciągłe napięcie. Czasami tylko odrywani od tego obrazu mocniejszymi impulsami z rzeczywistości. Zastępujemy ją również ciągle wtedy, gdy wierzymy, że to Ja z myśli to my. Wariactwo! I teraz wiem skąd cięgle zmęczenie.
Dokładnie! Stąd proces medytacyjny próbuje wyciągnąć uwagę z tego świata wirtualnego (w którym na dobrą sprawę może czaić się na to wirtualne Ja dokładnie wszystko) i przenieść ją na coś (cokolwiek) co dzieje się w Rzeczywistości (doznania w ciele, doznania płynące ze zmysłów itp) Umysł powoli uświadamia sobie, że ciało jest bezpieczne i przestaje utrzymywać je w ciągłej gotowości bojowej:)
Wprowadza również klin między Ja a rzeczywistość. Tak ciężko odkleić się od identyfikacji z Ja, a dopiero gdy choć na chwilę się to udaje, poczuć od jak wielu rzeczy i sytuacji można być wolnym. Tłumaczysz to w niewiarygodnie klarowny sposób! Dziękuję!🙏
Wprowadza również klin między Ja a rzeczywistość. Tak ciężko odkleić się od identyfikacji z Ja, a dopiero gdy choć na chwilę się to udaje, poczuć od jak wielu rzeczy i sytuacji można być wolnym. Tłumaczysz to w niewiarygodnie klarowny sposób!
Niechcący poszedł dublet
Dokładnie! Czasami odnoszę wrażenie, że poczucie ” ja” jako takie samo w sobie jest formą subtelnego oporu stawianego rzeczywistości, subtelnego napięcia psychicznego. Ten opór towarzyszy nam tak długo, czy przejawia się w świadomości od tak długiego czasu, że stał się czymś w rodzaju bazowego doznania mentalnego, przysłaniającego doznanie obecności. W konsekwencji umysł zaczyna identyfikować się z tym napięciem, czy raczej w umyśle zaczyna pojawiać poczucie, że to napięcie jest podmiotem doświadczenia czyli „ja”.