Stopień natężenia reakcji emocjonalnej na scenariusz odgrywany umyśle z jednej strony zależy od treści myśli z drugiej od stopnia intensywności samej symulacji. Co przez to rozumiemy?
Jeżeli wyobraźmy sobie symulację jako film, który jest wyświetlany na półprzezroczystym ekranie znajdującym się bardzo blisko naszych oczu, to za intensywność symulacji moglibyśmy przyjąć odwrotność stopnia przezroczystości ekranu. Jeżeli ekran jest przezroczysty w 90%, wtedy symulacja ma intensywność 10%; jeżeli ekran jest przezroczysty w 40%, wtedy symulacja ma intensywność 60% itd.
Jeżeli ekran jest całkowicie nieprzezroczysty, nie widzimy niczego poza nim, wtedy symulacja ma intensywność 100%. Oznacza to, że nie jesteśmy w stanie odróżnić projekcji mentalnych od świata rzeczywistego. Z tego typu symulacją mamy do czynienia w trakcie marzeń sennych. Podczas snu jesteśmy całkowicie zanurzeni w rzeczywistości sennej (myślowej) i reagujemy w taki sposób, jak gdyby to sen był naszą prawdziwą rzeczywistością.
Jeżeli zatem umysł symuluje wydarzenie negatywne, generujące reakcję obronną w organizmie (stres), to stopień tej reakcji będzie zależał od stopnia intensywności symulacji (stopnia przezroczystości mentalnego ekranu). Ten stopień intensywności, czy przezroczystości ekranu możemy porównać do stopnia wiary umysłu w to, że symulacja jest prawdziwa. Jeżeli umysł w 100% wierzy, że generowana projekcja jest wydarzeniem prawdziwym, wtedy reakcja emocjonalna będzie równa reakcji na prawdziwe wydarzenie. Jeżeli umysł nie wierzy, że wydarzenie jest prawdziwe, wtedy reakcja w ogóle może się nie pojawić. Nie oznacza to, że w umyśle nie pojawi się symulacja, a jedynie to, że w pełni zdaje sobie sprawę z tego, że myśl jest jedynie wydarzeniem wirtualnym, które samo w sobie nie może zagrozić organizmowi.
Zauważmy jednak, że stopień, w jakim umysł wierzy w myśl, nie wynika z intelektualnych obliczeń. Wiara w myśl to nie jest intelektualna konstrukcja, ale raczej mentalne odczucie (więcej o tym czym różni się intelektualne rozpoznanie od mentalnego odczucia we wpisie: „To komórki wierzą w myśl”). Podobnie, jak w przypadku emocji, która pojawia się w wyniku zaistnienia określonych warunków, odczucie, że to, co pojawia się w umyśle, jest prawdziwe, jest wynikiem wystąpienia określonych czynników.
Żeby zrozumieć jakie to czynniki, wyobraźmy sobie następującą sytuację. Siedzimy w pokoju i oglądamy film. Jeżeli film ma wciągającą fabułę, łatwo zatapiamy się w filmowy świat, utożsamiamy z głównym bohaterem i przeżywamy cały wachlarz emocji. Jednak jeżeli oglądamy film z kimś, kto nieustannie wtrąca komentarze, zagaduje nas, odwracając naszą uwagę, wtedy trudniej nam jest się emocjonalnie zaangażować w fabułę. Jaka jest różnica pomiędzy tymi dwoma sytuacjami?
Różnica zasadza się w stopniu, w jakim uwaga została skoncentrowana na filmie. Jeżeli jesteśmy sami i nic nas nie rozprasza, możemy całkowicie zaangażować się w film. Jeżeli natomiast coś lub ktoś nieustannie odciąga naszą uwagę od ekranu, nasza uwaga jest rozproszona – stopień koncentracji jest mniejszy. Nasza reakcja emocjonalna na zdarzenia w filmie będzie więc proporcjonalnie mniejsza. Umysł nie będzie miał warunków do zbudowania wiary w to, że to, co dzieje się na ekranie, dzieje się naprawdę. Zdaje sobie bowiem sprawę z faktu, że ciało nie znajduje się w świecie wirtualnym wykreowanym przez reżysera filmu, ale w pokoju na kanapie, z kimś, kto cały czas nas rozprasza. Umysł cały czas wie (lub raczej czuje), że pomimo różnych strasznych niebezpieczeństw zagrażających bohaterowi na ekranie, nasze ciało jest całkowicie bezpieczne.
Analogiczna sytuacja ma miejsce w przypadku zaangażowania emocjonalnego w historie myślowe generowane przez umysł. Uwaga musi być skoncentrowana na myśli do takiego stopnia, żeby umysł zapominał, jakie są aktualne warunki, w jakich znajduje się fizyczne ciało.
W wyniku zwiększonej koncentracji na myśli o mogącym nastąpić zagrożeniu umysł zaczyna wierzyć w to, że ciało znajduje się w realnym niebezpieczeństwie. Wywołuje to cały szereg reakcji obronnych (odczuwanych jako uczucie stresu) mających na celu wyprowadzenie ciała z niebezpiecznej sytuacji. Problem pojawia się w momencie kiedy myśl dotyczy odległej, lub całkowicie abstrakcyjnej sytuacji. Ciało jest bowiem gotowe do walki z zagrożeniem już teraz. Serce bije mocniej, szczęki są zaciśnięte, mięśnie napięte. Jednak fizyczne ciało nie jest w stanie usunąć wirtualnych zagrożeń, podobnie jak wytrawny karateka nie może pokonać przeciwnika, który jest jedynie hologramem. Tak długo, aż historia w myśli nie zostanie zmieniona, myślowe niebezpieczeństwo usunięte, tak długo fizyczne ciało będzie pozostawać w stanie gotowości bojowej.
W jaki sposób przekonać umysł, który walczy z hologramami, wkładając w to całe swoje życie i siły, żeby przestał?
Nasze wcześniejsze rozważania wskazują na trzy możliwe drogi: zmiana hologramu (myślowej historii) na przyjemniejszy, wyłączenie projektora , obniżenie stopnia wiary w myśl, czyli w to, że hologram jest prawdziwy.
Na początek przyjrzyjmy się pierwszemu rozwiązaniu- upiększaniu hologramu.
2 odpowiedzi na “walka z hologramami”
❤️
🙂