Napięcie psychiczne to sposób, w jaki umysł odczuwa zmianę stanu organizmu mającą na celu odepchnięcie lub przytrzymanie doświadczenia.
Wyobraź sobie, że tuż za sobą słyszysz nagły, głośny dźwięk. Twoje ciało natychmiast się napina, ramiona unoszą się, próbując ukryć głowę. Żołądek kurczy się, a w twoich rękach i nogach wzrasta poziom energii. Twoje ciało zamienia się w zbroję gotową chronić się przed źródłem dźwięku.
Tego typu reakcja stresowa jest naturalną odpowiedzią na sytuację, którą umysł postrzega jako zagrożenie dla własnego życia lub zdrowia. Jest niezbędna dla przetrwania organizmu i doświadczają jej wszystkie kręgowce.
Teraz spróbuj sobie wyobrazić następującą scenkę. Siedzisz w kawiarni na świeżym powietrzu, popijasz kawę, słuchasz przyjemnie kojącej muzyki. Kelnerka właśnie przyniosła spory kawałek czekoladowego ciasta, jest miło. Jeżeli nie toczysz właśnie walki z hologramami, odprężasz się coraz bardziej.
Nagle na drodze przed tobą tworzy się mały korek. Samochody zaczynają trąbić. Hałas wdziera się do umysłu. Na domiar złego (jeżeli dzieje się to gdzieś w Indiach) podstępna krowa wychyla się zza twoich pleców i zaczyna zjadać ciasto. Twoje ciało reaguje napięciem w odpowiedzi na każdy dźwięk. Jednocześnie próbuje odepchnąć krowią paszczę znad stołu. W tym samym momencie próbuje uchwycić rozpływające się uczucie spokoju.
Możesz łatwo rozpoznać różne energie odpychania i przyciągania, jakie ciało wywierałoby w tej sytuacji. Co ciekawe, aby oprzeć się dźwiękowi klaksonów, ciało wkłada energię podobną do tej, której używa do odpychania obiektu fizycznego, takiego jak łeb krowi. Podobnie, aby utrzymać zanikające poczucie spokoju, ciało stosuje ten sam rodzaj siły, której używa, trzymając talerz z ciastem.
Wszystkie te zmiany stanu ciała są natychmiastowo odczuwane przez umysł i wszystkie one odczuwane są jako pewna forma napięcia psychicznego.
Jednak powyższy przykład wyraźnie pokazuje, które z napięć nie mają sensu, a które rzeczywiście przyczyniają się do poprawy sytuacji.
Wydaje się dość oczywiste, że próba odepchnięcia dźwięku jest bezcelowa, ponieważ jest skazana na porażkę. Jeżeli nie mamy zamiaru nic robić ze źródłem dźwięku (sznurem trąbiących samochodów), reakcja organizmu, której celem jest odepchnięcie samego doznania, nie ma żadnego sensu. W przypadku odpychania krowiej głowy sytuacja wygląda inaczej. Napięcie przekłada się na pracę mięśni i może skutecznie ochronić zawartość talerza.
Podobnie w przypadku próby zatrzymania rozwiewającego się spokoju. Ciało reaguje w podobny sposób jak w przypadku przyciągania do siebie talerzyka z ciastem. Jednak w przypadku zatrzymywania określonego mentalnego stanu sytuacja skazana jest na porażkę. Napięcie w ciele i umyśle pozostaje bez szansy rozładowania.
Ta krótka historia może stanowić wskazówkę tego, w jaki sposób wprowadzić ciało i umysł w stan odprężenia. Jedyne co należy uczynić to przestać reagować napięciem wtedy kiedy na nic się ono nie przydaje. W przypadku kawiarnianej historii rozsądnym zachowaniem byłoby odpychanie krowiej głowy i ratowanie talerza z czekoladą. Próba odepchnięcia dźwięku i zatrzymania uczucia spokoju powoduje jedynie dodatkowy, niepotrzebny stres. Stres tym bardziej szkodliwy, że nie da się go rozładować, ponieważ nie jest związany z fizycznym przekształceniem warunków zewnętrznych.
Niestety nie da się tego zrobić samym tylko wysiłkiem woli. Nie można rozluźnić ciała i umysłu, po prostu prosząc je o to. Zobaczmy dlaczego.
W odpowiedzi na “napięcie”
[…] Jednak umysł to jedynie etykieta, słowo, które spina razem funkcje: świadomość (odczuwanie), intelekt, podejmowanie decyzji, ocena, percepcja. Mówienie o umyśle, że jest czymś, że jest rzeczą, może wprowadzać w błąd, ponieważ automatycznie zakładamy, że jest to swego rodzaju byt tak jak np. drzewo, który możemy gdzieś tam znaleźć. I wtedy zaczynamy szukać czegoś, co moglibyśmy zobaczyć, powąchać, dotknąć. A to rodzi dodatkowe napięcie. […]