W dotychczasowych rozważaniach badaliśmy, w jaki sposób wiara w myśli i treść myśli przekładają się na intensywność odczuwanej reakcji emocjonalnej. Teraz postarajmy się zrozumieć, od czego zależy stopień wiary w myśl. Każdy z nas intelektualnie zdaje sobie sprawę z tego, że myśl nie jest czymś, co się rzeczywiście dzieje, a jest jedynie mentalną projekcją rzeczywistości. Intensywność tej projekcji nie zależy jednak jedynie od intelektualnego rozpoznania. Sytuację tą możemy porównać do złudzenia optycznego. Dla przykładu spójrzmy na poniższą kostkę Neckera.
Czy dostrzegasz głębię? Która ze ścianek znajduje się bliżej? Zauważmy, że umysł nieustannie stara się określić, która ze ścianek znajduje się bliżej obserwatora. W zależności od tego, na jaką część obrazku zostaje skoncentrowana uwaga, na pierwszy plan wychodzi dolny lub górny kwadrat. W rzeczywistości jest to jedynie złudzenie, a na obrazku jest płaska figura. Pomimo faktu, że intelektualnie zdajemy sobie z tego sprawę, umysł cały czas generuje poczucie głębi, przez co nieustannie jedna ze ścianek, jeden z kwadratów wydaje się bliżej lub dalej obserwatora.
Podobne złudzenie ma miejsce w przypadku myśli. Z jednej strony wiemy, że myślenie to jedynie wirtualna projekcja, która sama z siebie jest jedynie płaskim, niemającym na nas bezpośredniego wpływu obrazem, z drugiej mamy poczucie, jak gdyby ta projekcja była rzeczywista. Najprostszym przykładem jest pamięć. Podobnie jak projekcje dotyczące potencjalnych przyszłych zdarzeń, pamięć sama w sobie jest jedynie ad hoc stworzoną symulacją, projekcją opatrzoną znakiem „przeszłość”. Jednak my odczuwamy pamięć jako coś rzeczywistego, materialnego. Realność pamięci czujemy do tego stopnia, że reagujemy emocją gniewu kiedy ktoś sugeruje, że zdarzenia, które pamiętamy (to znaczy, które symulujemy w danym momencie) nigdy nie miały miejsca. Badania psychologiczne wykazują jednak, że nasza pamięć jest bardzo zawodna. Okazuje się, że nie pamiętamy oryginalnego wydarzenia, które miało miejsce w czasie rzeczywistym, a jedynie symulacje, które nasz umysł wygenerował po wydarzeniu, a które potocznie nazywamy przypominaniem. Nasza pamięć jest czymś w rodzaju głuchego telefonu, gdzie utrwalamy przypomnienia przypomnień wydarzenia z przeszłości.
Innym przykładem jest wyobrażenie otaczającego nas świata. Pomyśl o pokoju, który znajduje się obok pomieszczenia, w którym teraz siedzisz i czytasz. Czy masz poczucie, że ten mentalny obraz pomieszczenia jest jedynie myślą, efemerycznym mentalnym tworem, czy raczej masz poczucie, że odzwierciedla on coś realnego, rzeczywistego. Teraz pomyśl, że to jedynie projekcja. Czy coś się zmieniło? Raczej nie. Pomimo intelektualnego uświadomienia sobie faktu, że obraz pomieszczenia obok to jedynie proces myślowy, umysł przez cały czas odczuwa, że za projekcją musi znajdować się coś rzeczywistego. To odczucie realności myśli jest w bardzo małym stopniu zależne od intelektualnego „zdawania sobie sprawy”.
Oczywiście nie ma niczego złego w tym, że wydaje nam się, że za ścianą jest drugi pokój, a w garażu stoi nasz samochód. Chodzi nam jedynie o ukazanie, że wiara w myśl dzieje się raczej na poziomie komórkowym, niż na poziomie intelektualnym.
Hmm… stąd chyba najlepiej wskoczyć z powrotem do „Walki z hologramami”.