Kategorie
strumienie

medytacja


Najeżony pragnieniami nieustannie szukam szczęścia. Kompas kierunku zatacza błędne koła, prowadząc mnie na ślepo przez uliczki życia. Jestem. Skręcony bólem i strachem. Strachem przed niedocenieniem, strachem przed utratą szansy, strachem przed byciem w złym miejscu.

Dźwięk. Dźwięk rozrastającego się kosmosu odlicza sekundy. Jest jak cienka nić Ariadny prowadząca w stronę… śmierci. Jeszcze jeden krok, jeden krok więcej. Jestem, wciąż jestem. Schematy jak wzory na tkaninie życia generują myśli, emocje, odczucia, wyplatając mnie i całą rzeczywistość wokół. Dźwięk ucicha. Umysł wyczekuje nadejścia nowego. 

Wyjście z głowy, wyjście w ocean doświadczeń. W ocean nieustannie zmieniających się dźwięków, w ocean światła, morze doznań w ciele. Owad. Wiatr. Szelest ocierających się liści. Świadomość powoli obejmuje głowę. Wlewa się w środek ciała, przez szyję do torsu. Spokojny oddech odmierza sekundy. Ośmiornica uwagi chwyta mocno dźwięki dookoła. Umysł odpręża się na coraz głębszym poziomie. Odczucia stają się jednakowe pomimo faktu, że pochodzą z różnych zmysłów. Delikatna energia prostuje kręgosłup, wyciąga ciało w górę. Rozluźnienie. Dźwięk przenika ciało, otwierając napięcia. Problemy i smutki stają się coraz bardziej przezroczyste. Dźwięk chwyta umysł za rękę i prowadzi pewnie przez kolejne momenty. Jesteś. Jesteś. Jesteś. Energia umysłu uwolniona z napięć zaczyna równomiernie rozlewać się w ciele. Cały system zaczyna korygować swoją własną strukturę. Jestem. Astronauta unoszący się w kosmosie dźwięków. Oczy przymykają się pod wpływem tych doznań. Kolejny owad dołącza do symfonii ostrych pisków. Pisków świdrujących otwory w myśleniu, przez które się przebija światło świadomości. Oddech. Coraz głębiej kieruje energię w dół ciała. Środek ciężkości przenosi się z poziomu klatki piersiowej i głowy w kierunku bioder i brzucha. Równowaga staje się pewniejsza, poczucie bezpieczeństwa wzrasta. Świat powoli ożywa. Dusze przedmiotów wybudzają się z długiego snu o zwyczajności i nudzie. Każdy otwór w ścianie, każdy palec stopy obdarzony jest swoją własną osobowością, życiem. Krzesło wstydliwie wygląda zza stołu. Lodówka rozpycha się gdzieś w kącie pokoju. Ta osobowość, pomimo że na pozór zróżnicowana wydaje się być jednocześnie tożsama. Gdzieś z tył tego wszystkiego siedzę ja. Patrzący. Świadek tego spektaklu istnienia. Uwaga kieruje się do środka ciała. Myśl. Zbłąkana myśl na moment wypchnęła mnie z tego wszechświata szczęścia. Zaniepokojenie natychmiast zaczęło wysysać energię życia. Olbrzymi motyl przywitał mnie ciszą, a kwiaty w ogrodzie strzeliły kolorem. Czerwienią i żółcią, głębokim granatem. Już jestem. Dusza Wszechświata nieustannie woła. Nieustannie stara się przyciągnąć uwagę. Do życia, do szczęścia, do pełni znaczenia. Chcenie zamyka to co jest otwarte. Kieruje kroki w stronę ideału. Odrywa świeże liście wzrostu, mówiąc, że ciągle za małe. Odbiera szczęście bycia, istnienia w momencie. Chcenie jest wynikiem strachu. Strachu przed utratą siebie. Nie czyń, nie działaj, rozpuść się w istnieniu. Nie kieruj, nie trzymaj, nie formułuj, nie idź. Bądź. Bądź świadomy swego zagubienia. Smutku, rozdarcia i braku spełnienia. Pozwól rzeczywistości objąć twoje ciało. Pozwól dźwiękom i światłu rozpuścić je w sobie. Poczuj, jak faluje pod wpływem oddechu. Poczuj, jak zapada się w fotelu doświadczeń. Kochaj. Kochaj życie, kochaj każdy jego przejaw. Otwórz serce i chłoń każdy moment. To wszystko rośnie bez twojego udziału. To wszystko rosło, zanim ty tu byłeś. To wszystko dało życie im i tobie. To wszystko czeka, aż się w końcu zbudzisz. Cały świat czeka na twoje przebudzenie. Ze snu o troskach i o ciągłej walce. Ciągłym oporze stawianym Istnieniu. By być, by trwać, by ciągle przeć do przodu. Świat czeka, aż się cały w nim zatracisz. Aż oddasz to co jest dla ciebie tak ważne. Puścisz, rozluźnisz mocny uścisk strachu. Strachu, który stanowi strukturę tego co nazywasz sobą. Tego co tak kochasz i nieustannie chronisz.  

Autor: marcin wozich

Lubię otwartą świadomość i lubię kawę...

3 odpowiedzi na “medytacja”

Panie Marcinie trafiłem tutaj przez przypadek,(?), to co przeczytałem powyżej jest dla mnie niesamowite, prawdziwe i piękne. Dawno nie poruszył mnie tak żaden tekst. Czytam kolejne artykuły z zaciekawieniem mimo, że nie wszystkko rozumiem ( nie moja bajka, raczej coś zupełnie nowego) jestem oczarowany. Dziękuję.

Dziękuję za bardzo miły komentarz:) Cieszę się, że tekst zarezonował z Pana Świadomością…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.